sobota, 25 kwietnia 2009

Senny notes


Uff...w końcu skończyłam mój pierwszy scrapbookingowy produkt. No cóż, na razie zaledwie raczkuję w tym temacie, ale muszę przyznać, że to całkiem fajna zabawa. Po kilkumiesięcznych obserwacjach przeróżnych scrapowych stron postanowiłam spróbować własnych sił. Kupiłam różową bindolkę :) , trochę papierów, parę stempli, nagrzewnicę i przystąpiłam do pracy. Bawiłam się całkiem nieźle, szczególnie kiedy posmakowałam ebossingu na gorąco - faktycznie super sprawa. Efekty mojej pracy prezentuję poniżej. A za moment parę słów na temat sennego notesu.


Senny notes to niespodzianka dla mojej siostry Eweliny ( zapraszam na blog), której zupełnie się nie spodziewa :)  Kiedy pomyślałam o wykonaniu jakiegoś notesu - ten pomysł przyszedł mi do głowy pierwszy. Chciałam aby miał on jakieś konkretne przeznaczenie. Jak wskazuje nazwa - przeznaczony jest na zapisywanie własnych snów...a , że moja siostrzyczka właśnie niedawno zaczęła zapisywać swoje nocne historie - myślę , że spełni on doskonale swoją rolę. Teraz będzie mogła je spisywać choćby w busie wracając z wykładów. Ale ze mnie troskliwa siostra :) Tak więc Linx - na razie zdjęcia, a notes doręczę do rąk własnych dopiero jutro. Ok, koniec pisania, zaraz zabieram się do wykonania spóźnionego urodzinowego prezentu dla Mamy i jeszcze parę rzeczy, które obiecałam bliskim mi ludziom. Tak więc proszę o cierpliwość - już niedługo nowe wyroby handmade by anka. Na koniec jeszcze kilka zdjęć.

niedziela, 19 kwietnia 2009

Na początek - Dyzio !!!


Witam serdecznie na moim blogu. Witam w imieniu swoim oraz Dyzia - mojego pierwszego filcowego miśka. Narodziny Dyzia trwały dwa dni, momentami było ciężko - ale nie dałam się ! Ból pokłutych palców zrekompensował ironiczny uśmiech Dyzia jaki ujrzałam na jego buźce, hehe. To mój pierwszy filcowy twór - wcześniej były tylko kulki kręcone na mokro. Myślę , że Dyzio jest całkiem fajny biorąc pod uwagę moje niewielkie doświadczenie w tej branży :) Mam nadzieję, że Wam też się spodoba. Mam nadzieję również, że na tym się nie skończy - chociaż na jakiś czas mam już dosyć tej niestety monotonnej pracy jaką jest filcowanie na sucho. Szczere pokłony dla Oli Smith, która jest moim filcowym guru. Pozdrawiam !