piątek, 19 sierpnia 2011

zdradzam moje sekrety

Dostałam wyróżnienie, pierwsze w mojej karierze ;) Wręczyły mi je Anuszka oraz Ayeeda. Dziękuję bardzo kochane :*** Zgodnie z obowiązującą zasadą zdradzę wam kilka moich sekretów...




1. Jestem craftową gadżeciarą i uwielbiam wszelakie nowości, zauważam jednak pewną prawidłowość - im więcej przydasi posiadam tym mniej z nich korzystam :) i tak zazwyczaj kończy się na tuszach, farbach i stemplach.

2. W niedalekich twórczych planach mam między innymi dogłębne studiowanie: filcowania, sutaszu, szycia i kroju, lutowania biżuterii, postarzania mebli, malarstwa, rysunku, fotografii, rzeźby, wszelakich technik graficznych, wyplatania z wikliny... mogłabym tak bez końca, pozostaje pytanie - czy starczy mi czasu ?

3. Moim marzeniem jest... możliwość utrzymywania się z rękodzieła tudzież innych działań związanych z szeroko pojętą sztuką. Czas pokaże czy będzie to w ogóle możliwe.

4. Notorycznie okłamuję swojego męża następującymi słowami: "... tak, dzisiaj posprzątam mój craftkącik". Nie jest to w żadnym wypadku działanie z premedytacją. Ja naprawdę za każdym razem wierzę w to, że kiedyś uda mi się zapanować nad tym bałaganem. Zazwyczaj niestety wygląda to tak, że wolna powierzchnia biurka wynosi maksymalnie 10cm2 i chcąc nie chcąc ląduję na podłodze ;)

5. Za młodu byłam typową chłopczycą oraz bardzo ciekawym świata dzieckiem. Uwielbiałam poznawać nowe miejsca ( bardzo często więc się gubiłam ), chciałam być Janosikiem i Robin Hoodem ( miałam nawet swój łuk), a jednym z moich celów było zbudowanie statku kosmicznego ( co zresztą całkiem nieźle nam szło - pamiętam całą grupę dzieciaków, która na moje polecenie znosiła w wyznaczone miejsce potrzebne do tego kamienie hehe).

6. Moją ukochanym zespołem jest Iron Maiden, więc nie dziwny będzie dla Was fakt, że w moim pokoju stoi gitara elektryczna wraz z piecem, którą zakupiłam z 10 lat temu marząc o tym, że kiedyś uda mi się założyć kapelę heavy metalową. W sumie to zawsze chciałam być gwiazdą rocka :)

7. A teraz najlepszy punkt programu. NIENAWIDZĘ rozgotowanych w zupie płatów cebuli... O ile niechęć do zielonej pietruszki jestem w stanie jakoś opanować, przygoda w połkniętym przypadkowo kawałkiem takiego gluta kończy się często bardzo tragicznie. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się niezmiernie rzadko, gdyż moje sprawne oko zazwyczaj zawczasu wyłapuje nadchodzące zagrożenie ;) Jednym słowem - chcesz się mnie pozbyć - podaj mi zupę z taką niespodzianką.


Wyróżnienie przekazuję dalej:



5 komentarzy:

Magda(i)Lena pisze...

Ciekawa z Ciebie Kobieta... ; -)

Gratuluję wyróżnienia i bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za to, że wyróżniłaś mnie. To dla mnie zaszczyt, bo bardzo Cię podziwiam. Dziękuję!

Karmeleiro pisze...

rozwaliłaś mnie tym glutem cebulowym! To musi być koszmar, jak się na takowy natkniesz! Życzę Ci byś wszytskie swoje projekty uskuteczniła, lącznie z założeniem grupy rockowej!!! Ach, tż mi się zawsze marzyło stać na scenie, ale mój wokal wybiega mocno poza przyjęte granice tolerancji...

dziękuję za wyróżnienie, zaskoczyłaś mnie, wielkie buziaki posyłam!!

Matilde pisze...

Hihi, fajnie było poczytać takie zwierzenia :))

Anna Sokołowska pisze...

kocham takie zwierzenia! ja z kolei nienawidzę tej zielonej pietruszki... serio, nie jestem w stanie jej ogarnąć. :P

Aida Domisiewicz pisze...

:) Ciekawe te Twoje "sekrety":) cebula mnie powaliła :P