Wczoraj w nocy postanowiłam pobazgrolić trochę w swoim moleskinowym art journalu. Leży biedak od dłuższego czasu i tylko się kurzy. Na początku miałam wielkie ambicje stworzenia jakiegoś kolażu z gazet, które kilka dni temu pocięłam. Ale nie był to chyba dobry moment, albo ja się do tego nie nadaję bo wyszło z tego zupełnie co innego. Mianowicie...wpisy pociapciane ;) Pierwszy z nich ukazuje moją zimową tęsknotę za kolorami, oraz uwielbienie dla nulkowoannomariowych art journali z którymi mój - ustalmy - ma niewiele wspólnego:
Drugi - nie wiem czemu - również dotyczy miłości. To chyba dlatego, że nastrajam mój mózg na wcześniejsze niż zwykle rozpoczęcie walentynkowej produkcji hehe. Ten ma jednak trochę inny klimat. No i użyłam w nim jednego wycinka z gazety ! To już jakiś postęp hehe.
Zabawa świetna, efekty - kompletnie nie planowane.
6 komentarzy:
Очень красивые фоны страничек! Мне нравится!
efekty niesamowite! na pierwszym, kolory energetyczne, aż życia dodają, a na drugim cudnie się kolory przenikają.
niesamowite - zgaqdzam sie. w ogole nie widac ze to wycinek z gazety, myslalam ze sobie przerysowalas klimta;d
pierwszy mnie wbił w ekran bo jest zajebiaszczy
ten drugi niesamowity!!:))
czasem wystarczy impuls i powstaje coś - jak journal się zapełni to dopiero będzie cieszyć oko :) fajne wpisy!!! bardzo podoba mi się ten drugi :)
Prześlij komentarz