Ciekawe połączenie, nie sądzicie ? Ano tak to się wszystko wczoraj nałożyło na siebie. Po pierwsze kombinowałam jakiego ateciaka zrobić na dzisiejsze wyzwanie PS, którego temat brzmiał " Za co kocham zimę?". Nie mogłam z siebie nic wykrzesać, aż nadeszła północ i... pomyślałam o tym, że przecież w tym roku czeka mnie kulig :))) Mam nadzieję, że w końcu wypali bo ostatnio niestety się nie udało. Sanie, konie i te sprawy, wiecie o co chodzi. No i zrobiłam mojego ateciaka 15-minutowca:
Ale to nie wszystko co wczoraj robiłam. Przez cały dzień czułam się verry happy ponieważ z samego rana znalazłam na fejsbuku info: "Maiden to headline Sonisphere Poland in 2011". Nie wiem na ilu koncertach Ironów już byłam, ale kocham ich miłością wielką od...niech policzę ( 2010 - 1992)... 18 lat ! OMG nie zdawałam sobie sprawy, że tyle czasu już minęło...ponad połowa mojego życia. Kto pokochał kiedykolwiek jakiś zespół ten wie o czym mówię. Tak więc - można zacząć odliczać czas jaki pozostał do 10 czerwca.
A historia tego wesela jest taka:
" To było 1984 po koncercie w poznańskiej Arenie. Historia jest niesamowita. Po koncercie chcieli pójść sobie do knajpy. Ktoś polecił klub kolejowy ADRIA (nieistniejący od paru lat). Niewiele wtedy działało knajp w mieście. Weszli a gość, że sorry nie wejdą, bo jest wesele. Pojawił się Pan młody, który podobno nie do końca był szczęśliwy tego dnia, bo nie był na koncercie Iron Maiden a tu patrzy...."
Dlaczego ja nie takiego wesela miałam pytam się ???
2 komentarze:
słyszałam, słyszałam, świetna historia :)
o matko, jak ja do 10 czerwca znajdę potencjalnego kandydata na męża bo z resztą bym się jakoś wyrobiła :)
Prześlij komentarz