No, no jak tak dalej pójdzie to założę seryjną produkcję notesów - jak to powiedziała moja mama. A kolejny notes jest właśnie dla niej. Razem z filcowymi koralami stanowi spóźniony urodzinowy prezent ( fotki korali już niebawem). Włożyłam w jego powstanie dużo serca i warto było. Jestem usatysfakcjonowana 100% efektem jaki uzyskałam. No, w końcu użyłam do niego moich jak do tej pory ulubionych papierów Laura Ashley Traditional ( jak i do reszty notesów hehe). W ruch poszedł po raz kolejny również tusz Distress Tima Holtza...cóż mogę powiedzieć - kocham go. To znaczy nie Tima, tylko jego tusz :) Póki co mam tylko jeden odcień, ale to wystarczyło, aby ta miłość błyskawicznie się zrodziła. Ci, którzy mieli okazję obcować z tym cudeńkiem wiedzą o co chodzi. A ja mam tylko nadzieję, że moja kolekcja niedługo powiększy się o kolejne odcienie. A wracając do notesu - herbatniczek - to pierwsze skojarzenie jakie pojawiło mi się w głowie na jego widok. Ciepła herbatka i herbatniczek - w końcu nie ma jak u mamy. No a taką mamuśkę jak ja, mało kto ma !!! Nawet mi się zrymowało na koniec :) Dozo i nara, jak to mówi mój chłop. Wrócę niebawem...z nową porcją craftowych śliczności ( że tak sobie pozwolę samą siebie skomplementować).
poniedziałek, 11 maja 2009
Herbatniczek
No, no jak tak dalej pójdzie to założę seryjną produkcję notesów - jak to powiedziała moja mama. A kolejny notes jest właśnie dla niej. Razem z filcowymi koralami stanowi spóźniony urodzinowy prezent ( fotki korali już niebawem). Włożyłam w jego powstanie dużo serca i warto było. Jestem usatysfakcjonowana 100% efektem jaki uzyskałam. No, w końcu użyłam do niego moich jak do tej pory ulubionych papierów Laura Ashley Traditional ( jak i do reszty notesów hehe). W ruch poszedł po raz kolejny również tusz Distress Tima Holtza...cóż mogę powiedzieć - kocham go. To znaczy nie Tima, tylko jego tusz :) Póki co mam tylko jeden odcień, ale to wystarczyło, aby ta miłość błyskawicznie się zrodziła. Ci, którzy mieli okazję obcować z tym cudeńkiem wiedzą o co chodzi. A ja mam tylko nadzieję, że moja kolekcja niedługo powiększy się o kolejne odcienie. A wracając do notesu - herbatniczek - to pierwsze skojarzenie jakie pojawiło mi się w głowie na jego widok. Ciepła herbatka i herbatniczek - w końcu nie ma jak u mamy. No a taką mamuśkę jak ja, mało kto ma !!! Nawet mi się zrymowało na koniec :) Dozo i nara, jak to mówi mój chłop. Wrócę niebawem...z nową porcją craftowych śliczności ( że tak sobie pozwolę samą siebie skomplementować).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz