niedziela, 3 maja 2009

Music...my passion, czyli mała profanacja


Dzisiaj spłodziłam kolejne moje dzieło. Ponieważ poprzednio poszło mi całkiem dobrze - stwierdziłam,  że tym razem będzie to także notes. Tym razem notes dla brata :) Od razu widziałam jak będzie on wyglądał, gdyż pomysł narodził się już jakiś czas temu. Aby go zrealizować musiałam niestety...zniszczyć fajną płytkę winylową, co dla mnie - człowieka kochającego muzykę nie było taką prostą sprawą. No ale cóż - sztuka wymaga poświęceń. Mogę tylko przeprosić zespół KASA CHORYCH za to, iż dopuściłam się tej profanacji.

Notes wyszedł świetny - takie jest przynajmniej moje subiektywne zdanie. Użyłam do niego bazy z tektury modelarskiej, czarnego bloku technicznego, stempli i tuszu, którym pocieniowałam również krawędzie kartek notesu. Całość postarzana i zdobiona embossingiem na gorąco. Notes posiada podwójną okładkę i wewnętrzne zdobienia. Zapraszam do oglądania.
Na początek przód notesu:



Kolejny widok - okładka tył:



Okładka przód i tył jednocześnie:


Oraz wewnętrzne strony okładek:

Brak komentarzy: