Ten słodki notesik jest efektem mojej wczorajszej czterogodzinnej pracy. Trafi on jutro prosto do rąk mojej dziewięcioletniej ciotecznej siostrzenicy. Ciotka ze mnie kiepska, ale pomyślałam, że stworzę dla niej chociaż ten drobny upominek. Mam nadzieję, że wywoła on uśmiech zadowolenia na twarzy Julki :)
Praca nad notesem była bardzo przyjemna. Ale jeżeli chodzi o resztę, czyli "łatwo i szybko" - no niestety, tego nie mogę powiedzieć. Po pierwsze miałam jakiś zastój mózgowy spowodowany nocnym ślęczeniem nad produkcją notesów :) Po drugie - nie miałam żadnej koncepcji - wiedziałam tylko że notes ma być różowy. I po trzecie - pod koniec pracy, zabrałam się za dodatkowe cieniowanie, które o 3.30 nad ranem wydało mi się zbyt mocno przesadzone. To był moment kiedy pomyślałam, że właśnie przedobrzyłam... Ale głos rozsądku mówił: " Don't panik, połóż się spać, odpocznij - rano będzie lepiej".
Wstałam rano... i faktycznie notes prezentował się o niebo lepiej. Na wszelki wypadek zapytałam kilku osób co sądzą na jego temat - były zachwycone. Odetchnęłam z ulgą. To był tylko dowód na to jak można stracić obiektywne spojrzenie (a przynajmniej coś zbliżonego do obiektywizmu) w stosunku do swoich prac. No i nauczyłam się jednego - czasami lepiej nie upiększać czegoś w nieskończoność, bo można przekroczyć pewną granice, uzyskując w ten sposób dokładnie odwrotny efekt. Na szczęście w przypadku tego notesu tak się nie stało... Przynajmniej tak mi się wydaje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz