W ubiegłym tygodniu na portalu SP pojawiło się rewelacyjne wyzwanie LO - clean&simple. Nazwa mówi sama za siebie, powstało wiele cudownych scrapów. Styl ten bardzo przypadł mi do gustu - nie mogłam się oprzeć i sama przygotowałam również swoją interpretację.
Słowo "clean" skojarzyć mi się mogło tylko w ten sposób - to jeden z moich ulubionych utworów Depeche Mode. Dlatego scrap ten wygląda tak jak wygląda ;) Poza tym zgięty jest w połowie, gdyż przewidziany był jako pierwsza moja praca, którą wkleję do mojego Art Journala :)))) Tak, tak. Naoglądałam się na innych blogach zeszytów i mi się udzieliło ;) No i dzięki Martynie zakochałam się w notesach Moleskine. Polowałam na niego jakiś czas i w końcu się udało. Spersonalizowałam nieco mojego Molka i teraz wygląda tak:
Niedługo zacznę sobie w nim bazgrolić na całego. Jak tylko zapanuję nad tym cholernym czasem, który wciąż ucieka mi przez palce. Nie potrafię tego wszystkiego ogarnąć, co mnie coraz bardziej dołuje :(((
Na koniec jeszcze pozwolę sobie dodać wspomniany wcześniej kawałek.... mmmm .... uwielbiam go... chociaż ja starą metalówą jestem ;) ale DM kocham po prostu i koniec !
5 komentarzy:
Cudowna powściągliwość i elegancja... Molek podoba mi się tak samo, przeczuwam ucztę, jak już się rozpędzisz z zapełnianiem notesu:-)
Ach Clean!!! Ach Clean&Simple! Boskie depeche. Boski scrap. Boska wpis do artjournala. A czas - jak to czas, krawiec kulawy z chińskim wąsem suchotnik żwawy... To mój absolutny numer jeden ze wszystkich wierszy... Lubię do Ciebie zaglądać. :)
Boski! Elegancki i minimalistyczny :)
Przypomniałaś mi o moim molesku, kurz się na nim zbiera, czas się zabrać do roboty ;)
Super:-)) Kocham Depeche Mode:-))
Prześlij komentarz