No cóż, nie oszukujmy się - większość z nas choruje na chorobę zwaną stemplomanią ;) Przyznaję się bez bicia, ja również do nich należę. Choroba jak to choroba - z czasem staje się bardzo uciążliwa. Można próbować z nią walczyć (co w moim przypadku jest niemożliwe), albo spróbować z nią żyć. Dlatego dzisiejszy dzień spędziłam właśnie tak:
Ale o tym za chwilę, najpierw trochę historii.... Jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać co zrobić ze swoją rozrastającą się kolekcją stempli. Upychanie ich w pudełkach bardzo mnie denerwowało i komplikowało nieco pracę z nimi. Za każdym razem trzeba było je wyciągać, później chować do pudełka i tak w kółko... Aż pewnego razu natknęłam się na tego posta. Sposób Ibiska wydał mi się genialny, ruszyłam więc w poszukiwaniu odpowiedniego segregatora. Nie była to łatwa sprawa, ale w końcu udało mi się go kupić. Trafiłam nawet na identyczny wzór :)
Podekscytowana moją nową zdobyczą zaczęłam przekładać moje stemple. I było już o niebo lepiej, ale nadal coś mi przeszkadzało... Po pierwsze stemple nie były dobrze widoczne, po drugie można było jakiś zgubić i nie zorientować się, że któregoś brakuje ... I wtedy narodził się mój pomysł na który pewnie i tak ktoś już wpadł, gdyż inspiracją były dla mnie gumowe stemple Tima Holtz'a (do montowania na bloczkach). Ten sposób przechowywania stempli najbardziej mi odpowiadał, więc postanowiłam zrobić coś podobnego ;)
Do tego celu użyłam laminowanych białych kartek, które wcześniej ostemplowałam odpowiednimi wzorami. Dzięki temu od razu wiem jak odbija się dany wzór stempla i chowając je po skończonej pracy widzę, czy jakiegoś przypadkiem nie brakuje :))) Poszczególne stemple przyklejone są z drugiej strony zalaminowanej kartki. Całość posegregowana jest tematycznie i łatwo mogę znaleźć odpowiedni wzór. Poza tym odzyskałam sporo miejsca :))) Karty ze stempelkami układają się równo, a z boku całość prezentuje się następująco:
Mam nadzieję, że komuś spodoba się mój pomysł i wykorzysta go w swojej pracowni. Uwierzcie mi - ten sposób naprawdę ułatwia życie :)
5 komentarzy:
oczywiście, że mogłabym tak zrobić... gdybym miała choć jeden stempelek xDD
Rewelacyjny pomysł ^^ Muszę też o tym pomyśleć :)
Piękna kolekcja! Ja trzymam swoje w metalowym pudełku po czekoladkach, jak się dorobię większej ilości, to pewnie też założę taki segregator :)
Ja się wyleczyłam z choroby stemplowej. Właściwie to samo przeszło;) Ale pomysł rzeczywiście fajny, a segregator zrobiłaś taki ładny i estetyczny, że na pewno będzie Ci miło po niego sięgać:)
segregator wyszedł świetnie, a mam pytanko co do laminowanych kartek czy to były zwykle jak do drukarki czy grubsze, zastanawiam się jak utrzymują ciężar stempli
Prześlij komentarz