Postanowiłam spróbować swoich sił w decou. W wyniku mojej pierwszej próby powstać miały piękne kolczyki. Chciałam koniecznie mieć czarne tło i biały motyw. Przystąpiłam więc do pracy - machnęłam ciemne tło akrylówką i z radochą przyklejałam serwetkę. Było fajnie do momentu aż... zorientowałam się, że ten system nie działa. Biały motyw przestał być biały i wszystko zmieniło się w czarną dziurę hehehehe. I wtedy stwierdziłam, że chyba zaraz się potnę... No i powstało takie cosik:
Sytuację uratował karmin. Uwielbiam ten kolor !!! Pozrywałam te serwetki i rozpoczęłam chlapanie. I oto skutki mojego pseudodekupażowania ;)
Nie wspomnę już o tym, że drucika sobie nie mogłam nawinąć tak, aby wyglądało to w miarę estetycznie. Kolczyki nieco ciemniejsze w rzeczywistości, ale wyglądają bardzo podobnie ;) A teraz idę zrobić to w końcu tak jak trzeba...
4 komentarze:
nie się ten karmin również bardzo podoba! świetnie wyszły, nawet bez wzoru ;)
miało być "mnie" a nie "nie" oczywiście ;) buziaki!
Oj tak, ciemne tło w decu to wyższa szkoła jazdy:) ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ten karmin piękny jest!
te kolczyki są boskie!
Prześlij komentarz